EN

9.01.2006 Wersja do druku

Klęska mniemana

Każdy poważny recenzent chce przekonać do swoich racji czytelników, nie zawsze się jednak udaje ta sztuka - pisze Roman Pawłowski w coponiedziałkowym felietonie z cyklu Kocham teatr w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Moją największą jak dotąd porażką pod tym względem była recenzja z "Czarnej komedii" Petera Shaffera w Powszechnym, którą napisałem w 1994 r. Zrobiłem wtedy wszystko, aby obrzydzić potencjalnym widzom to żenujące widowisko, w którym dowcipy z pederastów mieszały się z festiwalem potknięć i upadków. Spektakl utrzymał się jednak na scenie całe osiem sezonów i dopiero w ubiegłym roku zszedł z afisza i to tylko dlatego, że teatr wprowadził do repertuaru inną farsę. "Czarną komedię" wspomniałem przy okazji innego przedstawienia, które również utrzymało się osiem lat na afiszu, wbrew miażdżącej opinii części krytyki. Chodzi o "Bzika tropikalnego" [na zdjęciu scena z przedstawienia w Teatrze Romaitości w Warszawie] w reż. Grzegorza Jarzyny. Z okazji ostatnich pokazów tego wybitnego spektaklu Polskie Radio przypomniało na swej stronie internetowej, co na jego temat mówili wybitni krytycy. Ktoś, kto wyciągnął z archiwum te opinie, miał

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kocham teatr: Klęska mniemana

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 7

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

09.01.2006

Realizacje repertuarowe