EN

12.06.2015 Wersja do druku

Joanna Kściuczyk-Jędrusik: Każda bohaterka to inny los, ale każda we mnie coś poruszyła

Dla primadonny Joanny Kściuczyk-Jędrusik Opera Śląska w Bytomiu to coś więcej niż miejsce pracy. To także kawał prywatnego życia!

Pod koniec spotkania wyskakuje problem. Wygląda na to, że trudno będzie Joannę sfotografować przed gmachem Opery Śląskiej, bo co rusz ktoś wpada nam w kadr, kordialnie biorąc ją w ramiona. Wyraźnie fanów ma nie tylko wśród melomanów. Uwielbiają ją również koledzy. Od artystów, przez garderobiane, po techników sceny. To od nich dostała kiedyś najbardziej niespodziewany prezent w całej karierze - donicę przepięknych kwiatów. Popłakała się ze wzruszenia, a potem zrobiła masę zdjęć, żeby nie zapomnieć, jak wyglądały. To bardzo w jej stylu. I w życiu, i na scenie śpiewaczka Joanna Kściuczyk-Jędrusik kieruje się przede wszystkim wrażliwością i emocjami, a często i sentymentem. Pewnie dlatego jej operowe bohaterki nie tylko pięknie śpiewają, ale też zaskakują psychologiczną prawdą. Opera - historia rodzinna Egzamin magisterski zdawała aż w Gdańsku, to był jednak tylko krótki epizod "wyjazdowy", po którym wróciła do rodzinnego Ch

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każda bohaterka to inny los, ale każda we mnie coś poruszyła

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 135

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

12.06.2015