Przed premierą opery "Wozzeck" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego głównym problemem stały się majtki - pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Majtki stały się głównym tematem przed jutrzejszą premierą opery "Wozzeck" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. Wtorkowa próba w Teatrze Wielkim dla mediów rozwiała wszelkie wątpliwości: odtwórca tytułowej roli holenderski śpiewak Matteo de Monti nago nie wystąpił. W ciągu ostatnich dwóch tygodni wokół "Wozzecka" pojawiło się wiele emocji, plotek i pomówień. Wszystko po tym, jak na jednej z prób w połowie grudnia Matteo de Monti w scenie u Doktora w pierwszym akcie opery zdjął majtki. Mimo że reżyser spektaklu jeszcze przed świętami zdecydował, że śpiewak nie wystąpi całkiem nago, a sam Matteo de Monti na zeszłotygodniowej konferencji prasowej oświadczył, że nie zamierza nikogo prowokować, sprawę nagłośnił poniedziałkowy "Nasz Dziennik". Alarmował, że może dojść do naruszenia praw dziecka, ponieważ w scenie u Doktora, w której Wozzeck rzekomo ukazuje się całkowicie rozebrany, występują dzieci. "Nasz Dziennik" domagał się