EN

1.11.1992 Wersja do druku

Nie tupać

Stary problem: czy dziwne ukazywać przez dzi­wniejsze, czy przeciwnie: uznać, że nic tak nie podkreśla absurdu jak realizm. Toczono kiedyś takie dyskusje, zwykle przy okazji Witkacego. Był słynny wywód Puzyny i anegdota o koniu: jeśli do knajpy wchodzi koń i zamawia setkę, to jest to oczywisty absurd; jeśli koń jest zielony, a knajpa kubistyczna, to znaczy, że wszystko jest dozwolone, czyli że nic nie ma sensu. A w końcu, jeśli absurd ma nabrać mocy znaczenia, musi odwo­ływać się do jakiegoś porządku. Nic nie jest tak ściśle logiczne jak logika absurdu. Tak by się przynajmniej zdawało, a w każdym razie taki spo­sób myślenia stał się już na tyle oczywisty czy nawet banalny, że mógł się pojawić w telewizyj­nym omówieniu "Zamku" Kafki. Nie wiem tylko, czy argumenty dobre przy Witkacym równie dobrze stosują się do Kafki. Pomijam różnicę klasy lite­rackiej, rzecz w poetyce, która wyzwala nieskoń­czone metafory nie odrywając się od reali

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie tupać

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 11

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

01.11.1992

Realizacje repertuarowe