"Pięć kilo cukru" Gura Korena w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Dziadek urywa się z zaświatów, nawiedza wnuczka, daje zadanie do wykonania. To jeszcze nic. Dziadek wciela się w żyjących, przemieszcza się z pasją, istny z niego maratończyk... Jak bardzo dybuk może być nieokiełznany i ile z tego uciechy - zobaczyć można w Teatrze Dramatycznym. I, przede wszystkim, zobaczyć, jak młodzi Żydzi próbują zdystansować się do traum i dziedzictwa swoich przodków. Bo to właśnie żydowski dramaturg młodego pokolenia - Gur Koren - jest autorem sztuki "Pięć kilo cukru", która w białostockim teatrze (w reżyserii Katarzyny Deszcz) ma polską prapremierę. I w której spuszcza powietrze z balonu wypełnionego wzniosłym myśleniem o mistycyzmie żydowskim czy martyrologią czasów zagłady. Tu wszystko staje na głowie: powaga folkloru żydowskiego miesza się z surrealistycznym poczuciem humoru, przaśny klimat ze wspomnieniem Holocaustu. Są tu przygody erotyczne różnych orientacji i w różnych wariacjach, słychać rejwach izr