EN

13.05.2015 Wersja do druku

Krzysztof Tyniec: Nie lubię jubileuszy

Właśnie ukazała się druga płyta popularnego i wszechstronnego aktora, zatytułowana "Dopokąd". Można z niej wnioskować, że artysta serialowy, teatralny, dubbingowy, konferansjer i tancerz (wygrał V edycję "Tańca z gwiazdami") ma duży dystans do siebie, swojego zawodu i swoich osiągnięć.

Absolwent PWST w Warszawie, karierę rozpoczynał w Teatrze Współczesnym w Warszawie, obecnie pracuje w Teatrze Ateneum. Zapamiętany z Kabaretu Olgi Lipińskiej, przypomina się w nim na antenie TVP Rozrywka. Na scenie prezentuje recital piosenek "Pielgrzym", w którym mówi o życiu tu i teraz, o skupieniu na drobnych sprawach. W 2014 roku odznaczony Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Oglądamy go w telenoweli "Klan". - Pana najnowsza płyta "Dopokąd" stała się ostatnio moją ulubioną. Słuchałem jej z zaskoczeniem, bo nie znam poprzedniej "Ulotne piosenki" i nie wiedziałem, że pan tak znakomicie śpiewa. A propos, od kiedy pan śpiewa? - Od dziecka. Byłem chłopakiem, którego wypychano na szkolnych akademiach, żeby zaśpiewał. Wykonywałem przeboje muzyki bigbeato-wej. Najczęściej z repertuaru Czerwonych Gitar. Występowałem w duecie z siostrą, a potem jako solista chóru i na ogniskach harcerskich, na koloniach. - Dlaczego tak późno nagrał pa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie lubię jubileuszy

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 20/17.05

Autor:

Bohdan Gadomski

Data:

13.05.2015