EN

28.02.1999 Wersja do druku

Teatr zbuntowany

Bernard-Marie {#au#1334}Koltes{/#}, zmarły przed paru laty głośny francuski dramaturg, pisał swoje sztuki z nienawiści do wszystkiego, co syte, chciwe, bezmyślne, co mało przyjaźnie obdarzamy niepolskim mianem establishmentu. A że od nienawiści na szczęście tylko krok do miłości, czule spoglądał na nieudaczników, wyrzuconych poza nawias kloszardów, którzy wciąż jednak czekają, bo zostały im tylko złudzenia. Jego sztuki, postrzegane jako pełne agresji, są w istocie krzykiem rozpaczy nad źle urządzonym światem i może bliżej im do Boga niż statecznym moralizatorom. "Zachodnie Wybrzeże" wystawione w Teatrze Studio przez Krzysztofa {#os#8022}Warlikowskiego{/#} pokazuje rzeczywistość w celuloidowym opakowaniu, sztucznym, jak wykreowany przez ludzi świat. Na marginesie tego świata na Zachodnim Wybrzeżu Nowego Jorku mają swój azyl biedacy. To tu postanawia dotrzeć jeden z amerykańskich milionerów, aby zaspokoić swój kaprys: umrzeć na śmietni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 9

Autor:

Karolina

Data:

28.02.1999

Realizacje repertuarowe