"Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie" w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Znakomita sztuka Iwana Wyrypajewa w warszawskim Dramatycznym. Agnieszka Glińska miała rację, mówiąc, że polski teatr długo czekał na kogoś takiego jak Iwan Wyrypajew. Myślę nawet, że na Wyrypajewa czekał cały teatr europejski. Obsypany nagrodami na międzynarodowych festiwalach rosyjski dramaturg i filozof urasta bez wątpienia do miana jednej z najciekawszych, najbardziej intrygujących postaci współczesnego teatru. Jego sztuki są świetną odtrutką na publicystykę i doraźność polskich przedstawień, ale też grane są z powodzeniem w ponad 20 krajach świata. Mówi się o nim, że jest współczesnym Czechowem, ale to zbytnie uproszczenie. Gdy doda się do tego, że w utworach często stawia pytanie o granice ludzkiej wolności, sens ofiary i odkupienia oraz relację między człowiekiem a Bogiem, dostrzec w nim można także bliskiego krewnego Dostojewskiego. Jego "Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie", wystawione na wolskiej scenie Teatru Dramatyczne