EN

18.04.2015 Wersja do druku

Ewa Dałkowska: Jeśli lud smoleński to ludzie, którzy domagają się prawdy o katastrofie, to mogę nim być

- Niech panią Bóg błogosławi! - usłyszałam kiedyś na mszy. Można to oczywiście wyśmiać, ale dla bardzo wielu ludzi w tym kraju ważne jest, by "Smoleńsk" powstał - mówi Ewa Dałkowska, która zagra rolę Marii Kaczyńskiej w filmie "Smoleńsk" w reż. Antoniego Krauzego.

Od lat otwarcie mówi o swoich konserwatywnych poglądach. Podkreśla jednak, że do żadnej partii nie należy. Pod Pałac Prezydencki przychodzi w każdą rocznicę katastrofy w Smoleńsku, bo czuje, że powinna. Że tym, którzy tam zginęli jest coś winna. - Żyjemy w najgorszych czasach; zaćmionych, zaczadzonych - zauważa Ewa Dałkowska, aktorka Nowego Teatru, która zagra rolę Marii Kaczyńskiej w filmie "Smoleńsk". Nam opowiada także o tym, dlaczego nie czuje się dyskryminowana za "prawicowe odchylenie" i dlaczego przed 70-tką dała się rozebrać Małgorzacie Szumowskiej w "Body/Ciało" i Krzysztofowi Warlikowskiemu w "Opowieściach afrykańskich według Szekspira". Co pani robiła 10 kwietnia? - Przyjechały dzieci, złożyły mi życzenia, a potem pojechaliśmy na Krakowskie Przedmieście. 10 kwietnia są pani urodziny. - Tak, ale od pięciu lat ich nie świętuję. Dlatego w przeddzień wypiliśmy z mężem szampana. Teraz 10 kwietnia nie ma już si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ewa Dałkowska: Jeśli lud smoleński to ludzie, którzy domagają się prawdy o katastrofie, to mogę nim być

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Mike Urbaniak

Data:

18.04.2015