W Teatrze Polskim 21 kwietnia kolejne czytanie - tym razem sztuki Mateusza Pakuły "Mój niepokój ma przy sobie broń".
Jeśli pisanie, a zwłaszcza praktyka dramatopisarska, ma stanowić zapis jakiegoś uniwersalnego doświadczenia, trudno wśród twórców młodego pokolenia o autora trafniej niż Mateusz Pakuła diagnozującego kondycję człowieka ponowoczesnego. Autora konsekwentnie i bezlitośnie tropiącego oraz obnażającego motywacje, lęki i fantazmaty kształtujące wybory, działania oraz charakter uczestnictwa w świecie pokolenia użytkowników zglobalizowanej, homogenicznej i zmediatyzowanej rzeczywistości. Główna postać dramatu - Guliwer - stanowi w istocie pewną konstrukcję myślową, ikonę; w kolejnych światach materializuje się, przywdziewając postać któregoś z mieszkańców odwiedzanej krainy. Choć z wewnątrz i z bliska, to jednak zazwyczaj biernie śledzi rozwój wypadków, przyglądając się mu podobnie jak my - z perspektywy uprawiającego zapping telewidza. Snujący się właściwie bez żadnego celu, trwoniący swój czas na przyglądanie się technologicz