EN

27.03.2015 Wersja do druku

Pawie pióra i kopniaki na szczęście czyli przesądy teatralne

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Jak każda magiczna przestrzeń również teatr ma swoje tabu, mity, przesądy. O tych ostatnich opowiada Adam Wolańczyk, który na deskach scenicznych spędził 55 lat i zagrał ponad 300 ról, w tym 115 w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu.

cz. 1 opowieści - Jak w każdym zawodzie, tak i w profesji aktora są różne zwyczaje, obyczaje, przesądy, a także pewien język, określenia rzeczy i zdarzeń. Przesądy straszą, przestrzegają przed nieszczęściem. W teatrze panuje wiele przesądów. W ciągu 55 lat pracy zetknąłem się z licznymi przypadkami w różnych teatrach i miastach. Kiedyś podlegałem przesądom np. przed czarnym kotem, którego chciałem ubiec, aby nie przebiegł mi drogi. Nie wychodziłem ostatni z autobusu, jadąc do pracy do teatru - mówi Adam Wolańczyk, aktor. - Osobiście dla powodzenia, pomyślności żegnam się przed spektaklem, to daje mi dobre działanie. Wchodząc na scenę zdejmuję czapkę, wzdycham o pomyślność. Ukłon sprzątaczkom i garderobianym przynosi mi pomyślność. Garderobiana przed wyjściem aktora (i ja też sam sobie) sprawdza, czy ma on zapięty rozporek. Kopniak i gwoźdź na szczęście Aktor zanim wejdzie na scenę na premierze, powinien dostać kopniaka w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pawie pióra i kopniaki na szczęście

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Wałbrzyski nr 12

Data:

27.03.2015