EN

7.02.1988 Wersja do druku

Konrad na emeryturze

"Dziady", a zwłaszcza ich część III pow­stały w chwili dla narodu szczególnie trudnej. Stały się dziełem, które nie tylko oceniało przeszłość i teraźniejszość, dawa­ło mesjanistyczną wizję przyszłości, lecz na trwałe zapadło w zbiorową świado­mość, stało się częścią duchowej tożsa­mości. Dziady towarzyszą od ponad 150 lat momentom przełomowym. Angażują, wzniecają emocje, zmuszają do zastano­wienia, nie pozwalają na obojętność. Ich obecność na scenie, lub jej brak, jest za­wsze pewnym znakiem. Zbyt ważny to utwór, by pojawił się lub nie bez czytel­nego dla Polaków powodu. Toteż niemal jednoczesne zaprezento­wanie dwóch inscenizacji tego utworu w warszawskich teatrach prowokuje liczne pytania nie tylko o artystyczny kształt tych przedstawień, ale i o to, co mają nam, widzom, społeczeństwu do powie­dzenia inscenizatorzy "Dziadów" w tym konkretnym historycznym momencie, w naszym "tu i teraz", co wybrali, by Mic­kiewiczo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konrad na emeryturze

Źródło:

Materiał nadesłany

Ład nr 6

Autor:

Jadwiga Płudowska

Data:

07.02.1988

Realizacje repertuarowe