Trudno zliczyć ile razy, choćby w powojennej historii teatru, reżyserzy mierzyli się z arcydziełem Mickiewicza. Zdarzały się inscenizacje tak pamiętne, jak na przykład realizacja Konrada {#os#6236}Swinarskiego{/#}. O gorszych-zamilczmy. Po pewnej przerwie znów możemy oglądać "Dziady" na stołecznych scenach. Nawet dwukrotnie, bo w "Narodowym" i "Studio". JERZY {#os#1241}GRZEGORZEWSKI{/#} wystawił swoją wersję nazwaną "Dziady - Improwizacje", na podsumowanie pięcioletniego dyrektorowania Teatrem - Galerią Studio. Literacki pierwowzór potraktował dość odważnie, ale na szczęście - poważnie. Nie ma tu pomysłów zwariowanych, obrazoburczych, choć są i śmiałe pociągnięcia, jak choćby wprowadzenie na scenę dwóch Konradów. Ale to nie wszystko. Stary Konrad, grany przez skupianego i oszczędnego w stosowaniu środków wyrazu Mieczysława {#os#6297}Mileckiego{/#}, pełni w spektaklu rolę narratora, osoby porządkującej i hierarchiz
Tytuł oryginalny
Dwa razy Konrad
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 27