EN

1.04.1989 Wersja do druku

Stargam i uwydatnię

1. Zdaje się, że - niespełna rok po pre­mierze - widziałem już trochę inne przedstawienie niż to opisywane przez Joannę Walaszek. Nic nie rozgrywało się na początku we foyer - widzowie czekali tam jedynie na wpuszczenie do sali. Trze­cia część zaczynała się o wiele mocniej i agresywniej: diabelska trójka idzie wprost na widzów z takim impetem, że nagle staje się jasne, że nie zdoła już na scenie się zatrzymać - pierwszy rząd widzów kuli się w fotelach. Środkowy diabeł z łoskotem pada na twarz na samą krawędź proscenium, dwaj pozostali wy­skakują z rozbiegu w górę i z furkotem peleryn, odwracając się w locie plecami do publiczności, opadają wprost na wą­skie przejście między podestem a fotelami - gdzie potem rozgrywana jest scena u Senatora. Trudno o bardziej dynamiczny początek - zwłaszcza w kontekście ze statyczną, zamierającą akcją pierwszej części przedstawienia. W tej pierwszej części Guślarz "w geście skrajnej rozpa�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stargam i uwydatnię

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog nr 4

Autor:

Tomasz Kubikowski

Data:

01.04.1989

Realizacje repertuarowe