Anda Rottenberg podkreśliła, że teatr i sztuki plastyczne są dla elity. - Powszechnie chodzi się do kina i ogląda telewizję. Dla polityków, od których zależy finansowanie kultury, mieścimy się w granicach błędu statystycznego.
W sobotę rozpoczął się XXI Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Pierwszym spektaklem, który widzowie obejrzeli w Wytwórni, była "Wycinka/Holzfällen" Krystiana Lupy. O "Wycince" opowiadali w Teatrze Powszechnym twórcy. Prowadząca spotkanie Anna Herbut powiązała wymowę spektaklu z tematem tej edycji festiwalu - "kondycja artysty". Opowiada o niej tekst Thomasa Bernharda, ale hasło można odnieść do sytuacji polskiej kultury, m.in. sporów wokół "Golgota Picnic" i prób obyczajowego cenzurowania sztuki. - Jak to się stało, że spektakl na tak niewygodny temat odniósł sukces? - pytała Herbut. Lupa odpowiedział, że "Wycinkę" przeczytał w oryginale przed publikacją polskiego przekładu. - Nie myślałem wtedy o niej w kontekście związków między sztuką a polityką - mówił. - Kiedy po latach przeczytałem ją po polsku, poczułem, jak niesłychanie jest aktualna. Kiedy relacja pomiędzy artystą a politykiem staje się prostytucyjna, dzieje się c