EN

6.03.2015 Wersja do druku

Ten Witkacy to jakieś science fiction

"Guybal Wahazar" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Pawła Świątka w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.

Dziwne to było przedstawienie - pod wieloma względami. Czułem się jak na futurystycznym seansie, z którego - niestety - nic nie wynika. Ani to nowe odczytanie Witkacego, ani literalna rzetelność. W Narodowym Starym Teatrze w Krakowie mieliśmy zobaczyć spektakl o społeczeństwie, które staje się tylko obiektem rozgrywki panującego tyrana, bezwładnym motłochem, a nie grupą świadomych obywateli. Plebsem, nie populusem - jak pewnie rozumieliby to starożyni filozofowie omawiający zagadnienia ustroju politycznego. Ale to miała być także opowieść o niepewnej przyszłości, kryzysie władzy, relacjach międzyludzkich, religijnych manipulacjach, feminizmie nawet. Tyle zapowiedzi, bo z tego, co widzimy na scenie, niewiele wynika. Niestety... W "Guybalu Wahazarze" Stanisława Ignacego Witkiewicza władzę sprawuje tyran (Marcin Czarnik), a jego rywalem jest wieszcz sekty (Adam Nawojczyk). I to wszystko, co można o inscenizacji w Starym powiedzieć. Bohaterowie błą

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ten Witkacy to jakieś science fiction

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 54 online

Autor:

Łukasz Gazur

Data:

06.03.2015

Realizacje repertuarowe