EN

6.03.2015 Wersja do druku

Teatr Wilama Horzycy to nie fabryka guzików

- W tej chwili trwa święta wojna, kto z kim wygra, kto okaże się w tej konfrontacji silniejszy. Chodziłam na różne wojny, ale na pewno nigdy nie usiłowałam zwojować niczego dla siebie. Nie przedstawiono mi żadnych zarzutów i żadnej wizji. Trudno w takiej sytuacji nie odnieść wrażenia, że tu wcale nie chodzi o teatr. Być może najzwyczajniej w świecie komuś przeszkadzam - rozmowa z JADWIGĄ OLERADZKĄ, dyrektorem Teatru im. Horzycy w Toruniu.

Grzegorz Giedrys: Zarząd województwa zdecydował, że pozostanie pani dyrektorem Teatru Horzycy do sierpnia 2015. Wcześniej odbędzie się konkurs na dyrektora naczelnego, którego wyniki poznamy prawdopodobnie w kwietniu. Na stronie teatru można znaleźć list skierowany przez pracowników sceny do marszałka województwa Piotra Całbeckiego. Apelują o pozostawienie pani na stanowisku do końca sezonu 2015/2016. Jadwiga Jadwiga Oleradzka: Zespół przekazał list panu marszałkowi już trzy tygodnie temu. Niestety, nie doczekano się odpowiedzi, co budzi powszechne zdziwienie. I dlatego związki zawodowe i twórcze działające w teatrze postanowiły apel ponowić. Bo zespół jest w tej sprawie jednomyślny. Wróćmy jednak do meritum. Mniej więcej w połowie ubiegłego roku uświadomiłam sobie błąd, jaki popełniliśmy przy podpisywaniu kontraktu na prowadzenie teatru w latach 2012-2015. Błąd, który może przynieść teatrowi i festiwalowi Kontakt duże szkody. N

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Wilama Horzycy to nie fabryka guzików

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Toruń nr 54

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

06.03.2015