EN

6.03.2015 Wersja do druku

Michał Żebrowski: Każdy ma swojego Falkowicza

- To dla nas wielki moment. Sam Mistrz Wojciech Młynarski, którego zasługi dla polskiej kultury trudno przecenić, wybrał scenę naszego teatru. Uznał ją za miejsce godne zaprezentowania "autoportretu śpiewanego na aktorów i orkiestrę" - mówi Michał Żebrowski przed premierą "Młynarski obowiązkowo!" w Teatrze 6. Piętro w Warszawie.

Kulturalny z pasją. Za czasów Skrzetuskiego kochało się w nim pół Polski. On - uwielbia góry i swój Teatr 6.piętro. Dla naszych Czytelników to przede wszystkim Falkowicz - wredny, a przecież dający się lubić medyk z "Na dobre i na złe", za którą to rolę otrzymał Telekamerę Tele Tygodnia. Serial "Na dobre i na złe" nie przestaje nas fascynować. Tymczasem życie Falkowicza przez chwilę wisiało na włosku. Powinniśmy się bać? - Profesor jest chyba niezatapialny. Wyciąga z rękawa kolejne asy, aczkolwiek coraz mu trudniej, bo już bardzo dużo w szpitalu w Leśnej Górze przeszedł - nawet postrzał. Jako że dostał nową nerkę, przed nim zapewne nowe wyzwania. Wydaje się być człowiekiem szalenie poważnym, gburem, który nie lubi się uśmiechać. - Ależ on się uśmiecha bardzo chętnie. Sęk w tym, że robi to wyłącznie wtedy, gdy może komuś udowodnić, że jest od niego lepszy. Gram tą rolę pod hasłem: "Każdy ma swojego Falkowicza"

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każdy ma swojego Falkowicza

Źródło:

Materiał nadesłany

Tele Tydzień nr 10/02.03

Autor:

Maciej Misiorny

Data:

06.03.2015

Realizacje repertuarowe