EN

11.05.1971 Wersja do druku

Operowy western na łódzkiej scenie

SŁAWĘ Giacomo Pucciniego tak skutecznie i bez przer­wy podtrzymują na wszystkich scenach najpo­pularniejsze jego opery "Cyga­neria", "Tosca" i "Madame Butterfly" oraz rzadziej już grywa­ne, ale także powszechnie zna­ne "Manon Lescaut" i "Turandot", że mało kto z miłośników opery pamięta o jednej jeszcze pozycji, w Polsce nie granej bo­daj od prapremiery w 1911 ro­ku: "Dziewczynie z zachodu". Nietypowe są jej dzieje, od nie­bywałego triumfu premierowe­go w Metropolitan Opera (dla której została napisana) i bły­skawicznej kariery na wielu scenach amerykańskich i euro­pejskich, poprzez długi okres zapomnienia - aż do renesansu w latach sześćdziesiątych. Nie­typowe to zresztą dzieło - za kanwę fabularną służy mu kali­fornijska gorączka złota i bo­haterowie tych czasów na Dzi­kim Zachodzie. A więc - pierwszy western, do tego z muzyką operową, wy­przedzający o całe lata filmowe transpozycje tej tematyki. Li­bretto, według sztuki Dawida B

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Operowy western na łódzkiej scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu

Autor:

Teresa Grabowska

Data:

11.05.1971

Realizacje repertuarowe