EN

28.02.2015 Wersja do druku

Wszystkie ciemności Moliera

Książkowa edycja triady Moliera w prestiżowej kanonicznej serii Wydawnictwa Znak "50 na 50" nie jest zamknięciem translatorskiej drogi Radziwiłowicza, lecz jego symboliczną konsekracją w tej dziedzinie - pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Dotychczas tłumaczenia Jerzego Radziwiłowicza znaliśmy jedynie ze sceny. Sam ich autor - wielki aktor - podkreśla, że zrodziły się z potrzeby teatru. Najpierw był "Don Juan". Jerzy Grzegorzewski zrealizował go w Saint Etienne, potem postanowił przenieść inscenizację w bardzo podobnym interpretacyjnie kształcie do warszawskiego Teatru Studio, w obu spektaklach tytułową rolę grał Radziwiłowicz. I okazało się, że Grzegorzewskiemu nie pasuje żaden dotychczasowy polski tekst utworu. Wersja Tadeusza Boya-Żeleńskiego wydała mu się zbyt archaiczna, ta Bohdana Korzeniewskiego (on też tłumaczył Moliera na potrzeby własnych spektakli) również nieidealna. Pojawił się pomysł przygotowania kompilacji tych dwóch przekładów, ale to nigdy nie jest dobre rozwiązanie. Wówczas na pracę translatorską zdecydował się Radziwiłowicz. Grzegorzewskiemu efekt przypadł do gustu, aktora nieco ośmielił, chociaż nie myślał wówczas o kolejnych podobnych próbach. Z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wszystkie ciemności Moliera

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 40/27-02/01-03-15 dodatek -Kultura

Autor:

Jacek Wakar. Polskie Radio

Data:

28.02.2015