EN

27.02.2015 Wersja do druku

Joanna Szczepkowska: Wychodzę za burtę

- Ktoś powiedział do mnie: "Wierzgaj, wierzgaj, szybko przestaniesz wierzgać". Może to mnie tak jakoś postawiło na baczność i powiedziałam sobie: "Nie przestanę". Połączyłam życie teatralne z życiem publicystycznym. To bardzo trudne i niezręczne w zespole
teatralnym. Tak naprawdę aktorzy powinni chować się za rolą.

Gabriela Cagiel, Mateusz Borkowski: Jak reagują na panią ludzie, kiedy wsiada pani do tramwaju? Joanna Szczepkowska: Nie wiem. Czuję się częścią ulicy. Chyba nie zachowuję się jak osoba publiczna. Jeśli wsiadam do tramwaju czy autobusu, a wsiadam coraz częściej, to nie jest tak, że cały autobus na mnie patrzy. Z zasady nie gram w serialach, nie występuję w reklamach, nie jestem osobą aż tak rozpoznawalną ani się tak nie noszę. Mam chyba dość niepozorną sylwetkę. W nawiązaniu do wydanej niedawno autobiografii: czuje się pani dziś wygrana czy przegrana? - Ten tytuł, czyli "Wygrasz jak przegrasz", właściwie można przełożyć na proste powiedzenie "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Coś w tym jest. Zaczynałam od naprawdę różowej rzeczywistości. Prawie co tydzień występowałam w Teatrze Telewizji, oglądały mnie miliony widzów. To było takie trochę beztroskie życie. Teraz jest trudniej, dużo, ale jakby ciekawiej. To znaczy? - Muszę w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wychodzę za burtę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 48