EN

18.12.1972 Wersja do druku

Makbet - czyli wielka szkoda

ADAM HANUSZKIEWICZ na scenie Teatru Naro­dowego konsekwentnie realizuje cykl inscenizacji szekspirowskich: był już "Ry­szard III", był "Hamlet", kolej na "Makbeta". "Hamlet" - jak pamiętamy - był wydarzeniem artystycznym, był nie tylko prezentacją tragedii, ale i jej świetną interpretacją. Niestety, nie można tego sa­mego powiedzieć o "Makbe­cie". Ogólnie biorąc, w historii wy­stawień (i ekranizacji) "Makbeta" zarysowały się dwie tendencje. Tradycyjna - wysuwająca na plan pierwszy Lady Makbet jako mo­tor zła, "adwokata diabła", inspi­ratora chorej ambicji Makbeta; i nowsza - przywracająca należne miejsce samemu Makbetowi, ak­centująca jego osobisty dramat, wydobywająca złożoność tej po­staci, jednego z najwspanialszych (bo najbardziej ludzkich) bohate­rów szekspirowskich. Tą drugą drogą poszedł na przykład Polań­ski w swej głośnej - ale raczej nieudanej - ekranizacji "Makbe­ta", gdzie rola Lady Makbet była jedynie epizodem. Hanuszkie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Makbet - czyli wielka szkoda

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 301

Autor:

Maciej Karpiński

Data:

18.12.1972

Realizacje repertuarowe