EN

17.12.2005 Wersja do druku

Droga pomiędzy

"Moja mama Janis" pod opieką reżyserską Redbada Klynstry w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Anna Markiewicz w portalu TVP.

Prawdziwe gwiazdy nigdy nie gasną. Po spektaklu inspirowanym życiem i twórczością Jima Morrisona, przyszedł czas na Janis Joplin. Z legendą hippisowskiej dekady w niebanalny sposób zmierzyła się Jola Litwin-Sarzyńska [na zdjęciu]. Decydując się na spotkanie z postaciami tego formatu, artysta ma zazwyczaj dwie podstawowe możliwości. Pierwsza to utożsamić się z bohaterem do granic możliwości (jak w przypadku Marcina Rychcika), co jest nie lada wyzwaniem wokalnym i wymaga fizycznego podobieństwa. Można też potraktować go jedynie jako wielki wykrzyknik, od którego rozpoczyna się opowiadanie własnej historii. Druga możliwość wydaje się obarczać aktora nieco mniejszą odpowiedzialnością; wymyka się bowiem bezpośredniej konfrontacji. Ale tylko pozornie. Pragnienie obcowania z idolem, odczucia jego obecności jest tak silne, że porównywanie z oryginałem ma charakter ciągły, wręcz natrętny. Sprawić, że choć na moment widzowie ulegną magii

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moja mama Janis

Źródło:

Materiał nadesłany

www.tvp.pl/14.12

Autor:

Anna Markiewicz

Data:

17.12.2005

Realizacje repertuarowe