EN

15.12.2005 Wersja do druku

Wejściówka Marty Fik

Co tydzień byłem w "Polityce" naocznym świadkiem cudu, który wprawiał mnie w osłupienie - pisze Zbigniew Mentzel w Rzeczpospolitej.

1. "Okrągła rocznica" to dziś właściwie jedyna okazja, by przypomnieć kogoś, kto dla polskiej kultury był Kimś. Przypomnieć i pomyśleć, na czym oprócz talentu polegała jego wyjątkowość i niezwykłość. Trzydzieści lat temu zmarł Kazimierz Wyka. Trzydzieści lat temu umarł Konrad Swinarski. "Jest coś, co łączy te śmierci, budząc nie tylko przygnębienie i żal, jakie zawsze odczuwamy wobec odejścia człowieka, odejścia wybitnego człowieka tym bardziej" - pisała wówczas Marta Fik. Odeszło dwóch wybitnych ludzi, z których każdy, pomijając jego oczywiste zasługi, był Osobą, Charakterem, Indywidualnością. Dwadzieścia lat po śmierci Swinarskiego i Wyki umarła Marta Fik [na zdjęciu]. Trzynastego grudnia minęła dziesiąta rocznica Jej odejścia. 2. Powiedzieć, że byłem kolegą z pracy Marty Fik, to byłaby przesada, choć faktycznie w tym samym czasie pracowaliśmy razem w dwóch redakcjach. W "Polityce" Marta Fik pisała recenzje teatralne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wejściówka Marty Fik

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 294/17.12.

Autor:

Zbigniew Mentzel

Data:

15.12.2005