Wśród olbrzymich, ponad trzy metrowych rzeźb przedstawiających rycerzy w zbrojach z przymkniętymi przyłbicami, z mieczami, tarczami, krzyżami - rozgrywa się jeden ze słynniejszych dramatów w historii polskiej literatury - dramat Mazepy. Tym razem na Narodowej Scenie, w siedzibie Teatru Na Woli. O koncepcji spektaklu rozmawiamy z reżyserem Bogdanem Michalikiem. Tytułowa postać Mazepy - hetmana kozackiego fascynowała romantyków (Byrona, Hugo, Puszkina). Czy zaintrygowała także i Pana? - Tak, jest ona dla mnie uosobieniem fantazji, brawury, odwagi i... szlachetności. Mimo, że u Słowackiego Mazepa zostaje wplątany w intrygę i staje się mimowolnym sprawcą nieszczęścia. Reżyser teatralny realizujący przedstawienie w Teatrze Narodowym powinien sięgać do narodowej rekwizytorni i mitologii. Dlaczego jednak wybrał Pan ten ograny już dramat Juliusza Słowackiego? - Trudno się dziwić, że robiąc inscenizację dla teatru, który ma w swoj
Tytuł oryginalny
Romantyczny kryminał na Woli
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 193