EN

9.02.2015 Wersja do druku

Jan Ciechowicz: Bez anegdoty teatr kapcanieje

- Gdański Teatr Szekspirowski stoi przy ulicy Wojciecha Bogusławskiego, ojca polskiego teatru. A Bogusławski był w Gdańsku w roku 1811! Z Teatrem Narodowym - którego jubileusz 250-lecia obchodzimy. Dwa razy zagrali tu "Cud mniemany, czyli krakowiacy i górale". Mam nadzieję, że znajdzie się śmiałek, który zrobi w przestrzeni Teatru Szekspirowskiego ten spektakl - rozmowa z prof. Janem Ciechowiczem, teatrologiem, kierownikiem Katedry Kultury i Sztuki w Instytucie Filologii Polskiej UG.

Rok 2015 to 250-lecie polskiego teatru publicznego. Jak Gdańsk wpisuje się w ten jubileusz? Gdyby miał Pan wybrać najwybitniejsze przedstawienie. Da się? Trudno wybrać? - Na okładce mojej książki "Pół wieku Teatru Wybrzeże" jest fotografia z "Ulissesa" Joyce'a, z 1970 r. Polska prapremiera. Reżyseruje Zygmunt Hübner. Tylko dlatego nie zrobił tego w Krakowie, bo właśnie został pozbawiony dyrekcji Teatru Starego. Ale wcześniej, o czym warto wspomnieć, był dyrektorem właśnie u nas, w Teatrze Wybrzeże. 1958-60. Krótko. - Wystarczyło, by powstały tu wybitne przedstawienia. Na przykład "Kapelusz pełen deszczu". Andrzeja Wajdy debiut teatralny. Hübner zaprosił Wajdę, bo, chyba jako jeden z nielicznych w dziejach teatru, miał taką przypadłość, że zapraszał do roboty zdolniejszych od siebie reżyserów. W "Kapeluszu" rolę narkomana Johnny'ego zagrał Zbigniew Cybulski. Był już wtedy po "Popiele i diamencie". Stworzył kreację wybitną. A gd

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Ciechowicz: Trójmiasto jest na mapie teatru takim miejscem gdzie dzieją się wielkie rzeczy

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki online

Autor:

Gabriela Pewińska

Data:

09.02.2015