EN

31.01.2015 Wersja do druku

List otwarty ws. felietonu Macieja Trojanowskiego

Jako człowiek staromodny, uważam - za Jeanem-Paulem Sartre'em, że rolą intelektualisty jest stawanie zawsze po stronie marginesu, tych, którzy z powodów systemowych są na pozycji słabszej. To podejście spowodowało, że w sporze między Związkami Zawodowymi Teatru Wielkiego w Łodzi a Dyrektorem TW stanąłem po stronie związkowców - pisze Marcin M. Bogusławski do szefa Redakcji Publicystyki i Programów Kulturalnych Radia Łódź - Jarosława Manowskiego.

Szanowni Państwo! Nie lubię zbytnio wielkich słów. Nie czuję się ani intelektualistą, ani krytykiem muzycznym. Z wykształcenia jest humanistą. Z zainteresowań - melomanem. Z planów - niedoszłym absolwentem akademii muzycznej, w której - obok teatru muzycznego - chciałem kształcić się w etnomuzykologii. W pisaniu o muzyce - recenzentem. Jako humanista, meloman i recenzent uważam, że w stosunku do środowiska muzycznego mam określone obowiązki. Pisząc recenzje kieruję się zasadą, że patrzeć należy z przestrzeni "ziemi niczyjej", formułując argumenty w oparciu o doświadczenie estetyczne i posiadaną wiedzę. Zbyt często teksty recenzenckie powstają dzisiaj jako prace usługowe według celów zakładanych przez instytucje muzyczne. Do znudzenia powiela się informacje z folderów, konferencji prasowych, za dobrą monetę bierze się deklaracje reżyserów. Traci się przez to niezależność w spojrzeniu na dane zjawisko artystyczne i wobec konteks

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Marcin M. Bogusławski

Data:

31.01.2015

Teatry