EN

26.01.2015 Wersja do druku

Hunc enim malorum perventum est, czyli o czym pisano 200 lat temu

"Dla kogóż to, proszę, mają artyści nasi gorliwszą podejmować pracę? Czy dla wyższej klasy widzów, która sztukę ich depcze, zamiast iżby ją dźwigać powinna? Czy dla owego tłumu niższej publiczność którą na teatr nie estetyczne upodobanie, lecz płocha ciekawość pędzi?" - pytał S. O[kraszewski] w Pamiętniku Warszawskim z maja 1815 r.

Czy dla owej zgrai wartogłowów, której się nie śni bynajmniej o osnowie sztuki, która rzadko kiedy poklaskuje autorowi, nigdy aktorom, milczy w miejscach prawdziwie pięknych, a grzmi na wyraz ojczyzna? Jeden rzut oka na widzów dostatecznie usprawiedliwia opieszałość aktorów. Przebóg, cóż to za ton panuje na naszym teatrze i cóż znaczy ten parter rojący się na kształt mrowiska? Ta wrzawa, te wędrówki podczas scen najciekawszych? Czyliż na najlichszym paryskim teatrze nie wyproszono by natychmiast za drzwi burzliwych takich wiercipiętów? Prawda, iż widywałem podobne reduty w Marsylii, w Bordeaux itd., lecz publiczność tamtejsza, z kupców prawie tylko złożona, uważa teatr za giełdę, a nie za świątnicę smaku i szkołę obyczajności. (...) Jest to świętą i niezaprzeczoną prawdą, iż publiczność tworzy powiększej części aktorów i autorów. Autor nie będzie śmiał poczęstować publiczności czczą, nie wytrawioną sztuką, skoro doświadcz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uwagi nad aktorami i widzami warszawskimi

Źródło:

Materiał nadesłany

Pamiętnik Warszawski, maj 1815

Autor:

S. O[kraszewski]

Data:

26.01.2015

Wątki tematyczne