W piątek w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim zaprezentowano inny układ sceny i widowni tak zwaną scenę elżbietańską.
- Uczymy się tego teatru - mówi profesor Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Budynek teatru, zaprojektowany przez prof. Renato Rizziego, włoskiego architekta, budzi kontrowersje swoją ciemną fasadą. Jedni się nią zachwycają, drudzy - wprost przeciwnie. Kiedy teatr z pompą otworzył w sierpniu minionego roku swoje podwoje, rozpoczęła się kolejna dyskusja na temat architektury teatru, tym razem - wokół różnych mankamentów sceny i widowni. Okazało się bowiem, że publiczność, która na granych w teatrze spektaklach zajmowała miejsca na galeriach, biegnących dookoła bocznych ścian, miała problemy, by dobrze widzieć i słyszeć aktorów. W piątek teatr zaprosił na prezentację innego układu sceny i widowni - tak zwaną scenę elżbietańską. Zmiana polega na tym, że aktorzy grają na specjalnym podeście, wysuwanym z podłogi. Publiczność może oglądać przedstawienia, stojąc przed owym podestem. Druga grupa widzów nadal będzie