Teatr Polski w Bydgoszczy w sobotę wystawi premierę sztuki francuskiego dramaturga Jeana Geneta "Murzyni" w adaptacji i reżyserii Ingi Gańczarczyk. W role bohaterów, wbrew założeniom autora, wcieli się dziewięć aktorek.

- Sztuka Jeana Geneta nie często pojawiała się w polskim teatrze. Znaczącym wydarzeniem była polska premiera w reżyserii Zygmunta Huebnera. W zasadzie, wszyscy mieli z tą sztuką kłopot z wielu powodów, przede wszystkim ze względu na niebywałą konstrukcję, wielopoziomową strukturę i sam temat sztuki. My mamy świadomość, że temat nie łatwo wpisuje się w polskie konteksty - powiedział dyrektor teatru Paweł Wodziński. Gańczarczyk przyznała, że trudno było jej znaleźć teatr, który zainteresowałby się sztuką Geneta, a już w czasie realizacji wraz z innymi twórcami spektaklu napotkała na problemy. - Z różnych względów temat wydawał się odległy, ale też to, że tekst ma skomplikowaną strukturę teatralną, że napisany jest dla czarnych aktorów, którzy grają Czarnych i jednocześnie dwóch Białych. Sztuka jest przewrotną grą ze stereotypami, dotyczy różnych kwestii związanych z rasą. Genet zresztą do tego podchodzi bardzo przewrot