EN

12.01.2015 Wersja do druku

Aktorzy, czyli ryby

Zawodową przygodę z teatrem zacząłem 32 lata temu, jako recenzent teatralny dziennika Sztandar Młodych. Ledwo kilka dni wcześniej odebrałem świadectwo maturalne, a już opublikowałem pierwszy tekst o "Zemście" w reż. Kazimierza Dejmka w Teatrze Polskim w Warszawie. Ho ho, jak ja się wtedy znałem na teatrze! - pisze Maciej Nowak.

Wiedziałem wszystko i formułowałem najbardziej radykalne sądy. Jakie szczęście, że wycinek z recenzją, w której ustawiałem do pionu Kazimierza Dejmka, Jana Polewkę i Tadeusza Łomnickiego zaginął gdzieś w kilometrach archiwalnych półek Instytutu Teatralnego! Dobre recenzenckie samopoczucie towarzyszyło mi kilkanaście lat aż znienacka przeszedłem na drugą stronę rampy i zostałem dyrektorem Teatru Wybrzeże. Ale to była niespodzianka, gdy okazało się, że wszystko, co o teatrze wiedziałem okazało się o kant dupy potłuc. Wymądrzania teatralnego męczynasa nie mają nic wspólnego z procesem powstawania spektaklu, tutaj za kulisami życie ma zupełnie inną dynamikę i logikę. Charakterystyczny paternalistczny ton krytyki, wypominający artystom brak należytej staranności, lekceważenie autora i widza pozostaje w całkowitej sprzeczności z szaleńczym oddaniem tej pracy i walką o sukces do ostatniej chwili przed podniesieniem szmaty, jak określa się w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Maciej Nowak

Data:

12.01.2015

Wątki tematyczne