EN

13.12.2005 Wersja do druku

Szesnastolecie

Na fali podsumowań III Rzeczypospolitej tygodnik opinii "Ozon" ogłosił podsumowanie kultury "szesnastolecia", jak nazywają jego redaktorzy okres od 1989 roku do dzisiaj. Owo "szesnastolecie" brzmi trochę jak "dwudziestolecie" i faktycznie w publicystyce prawicowej odgrywa identyczną rolę co dwudziestolecie międzywojenne w PRL-u, czyli jest dyżurnym chłopcem do bicia - pisze Roman Pawłowski w swoim felietonie z cyklu "Kocham teatr" w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Kultura "szesnastolecia" wypada jednak w "Ozonie" znacznie lepiej niż polityka, nie mówiąc już o służbach specjalnych, co jest niewybaczalną plamą na gładkiej powierzchni sarkofagu, w którym pochowano III RP. Najlepiej ze wszystkiego wypada teatr. Krytycy, którzy wzięli udział w ankiecie "Ozonu", wspięli się na wyżyny literackiego talentu, aby oddać wielkość teatru "szesnastolecia". Od epitetów, przenośni, porównań aż się roi na szpaltach. Jedynie rymów brakuje, proszę tylko posłuchać: "To najbardziej krystaliczna, a jednocześnie głęboko autorska realizacja arcydzieła polskiego dramatu". Albo: "Spektakl ziemskiego bólu i niebiańskiej ekstazy, mistyczny i piękny, w którym opowieść o pograniczu genialności i obłędu otwierała się na nieoczekiwane, tajemnicze, ponadcodzienne wymiary". Czy też: "Ciemne, obce rejony, oświetlone tak subtelnie i wrażliwie, że warto się w nich rozejrzeć". Przy takich wysmakowanych frazach rzucona na marginesie u

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szesnastolecie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 288/12.12.

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

13.12.2005

Realizacje repertuarowe