EN

10.01.2015 Wersja do druku

Kabaret starszych i młodszych panów

Wiem, że po tym wyznaniu nie będę już zapraszany do niektórych przyzwoitych inteligenckich domów, ale czas przyznać: Przybory i Wasowskiego nie lubię. Wydają mi się nieco pretensjonalni i kompletnie nieśmieszni. Z dwojga złego wolę Drozdę i Dańca, uchodzących za satyrę dla ludu - pisze Mariusz Cieślik w Rzeczpospolitej.

Są rzeczy, do których polskiemu inteligentowi wstyd się przyznać. Na przykład do tego, że słucha disco polo, a nie rozumie muzyki poważnej. Albo że od tzw. ambitnego kina Larsa von Triera i Pedra Almodovara woli filmy kopane spod znaku Stevena Seagala czy innego Chucka Norrisa. Albo że z przyjemnością ogląda seriale paradokumentalne w rodzaju "Pocztówek z wakacji", a nie cierpi publicystyki kulturalnej. Są bowiem w inteligenckim słowniku, wśród ludzi kulturalnych, upodobania, do których nikt się nie przyznaje, oraz świętości, których się nie kwestionuje. Jedną z nich jest Kabaret Starszych Panów. Od pół wieku uchodzi za wzorzec z Sevres inteligentnej rozrywki. Ba, za szczytowe osiągnięcie w historii polskiej telewizji. Przez ćwierć wieku wolnej Polski kiedy ktoś mówi o współczesnym kabarecie i chce pokazać dzisiejszym gwiazdom ich miejsce w szeregu, wyciąga Starszych Panów jako argument ostateczny i nieodwołalny. Takiego poziomu nigdy nie osiąg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kabaret starszych i młodszych panów

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Mariusz Cieślik

Data:

10.01.2015