"Muzeum histeryczne Mme Eurozy" w reż. Ingmara Villqista w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Marcin Mońka w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Gdy po spektakl operowy jako formę wypowiedzi artystycznej sięga plastyk, możemy być niemal pewni, że strona wizualna zepchnie resztę elementów na margines. I tak właśnie było w Bytomiu. Piotr Schmidtke, katowicki "twórca interdyscyplinarny", nad operą "Muzeum histeryczne Mme Eurozy" pracował od kilku lat. Stworzył dzieło autorskie, jest autorem libretta, muzyki oraz scenografii. Przed premierą słychać było głosy, że "Muzeum " może się okazać skokiem w XXII w. Śląska widownia niecierpliwie czekała więc na premierę, obdarzając autora kredytem zaufania. Kredytu nie udało mu się, niestety, spłacić. Spektakl zaczyna się obiecująco. Zamiast tradycyjnej uwertury widzowie oglądają dynamiczny układ choreograficzny tancerzy. Ich nieco komiksowe, futurystyczne kostiumy, w połączeniu z pierwszymi dźwiękami, sugerują że wyruszymy w niezwykłą podróż. Jedną z kluczowych postaci, które poznamy, będzie Eugenia Rosa, zwana Eurozą. To ona sprzedaj