EN

22.12.2014 Wersja do druku

Fascynują mnie momenty przejścia

Pochodzi z Prudnika. Zawsze marzyła o lepszym, pięknym życiu. Jego źródłem stał się dla niej teatr. ALEKSANDRA KONIECZNA - aktorka i reżyser - opowiada, jak ośmieliła się po to lepsze życie sięgnąć.

Kobiety żyją teraz w przedświątecznej gorączce, a pani w gorączce prób z opolskimi aktorami. Jedno drugiemu nie przeszkadza? - Moje święta odbędą się dwa tygodnie później, ale i ten czas spędzę na próbach. Jestem prawosławną przechrztą, pochodzę z katolickiego domu, ale w 33. roku życia zmieniłam wyznanie. W związku z tym drogi duchowe w mojej rodzinie się rozeszły. Mąż był katolikiem, matka została świadkiem Jehowy. Córkę ciągnęliśmy w różne strony, aż powiedziała: "dosyć" i stała się agnostyczką. Moje przeżywanie świąt zabieram więc do cerkwi. Domu to nie obejmuje. Stanie tam jednak choinka i będą prezenty, bo tego chce córka. Ta zmiana nastąpiła nagle? - Jakby mnie Coś lub Ktoś przesadził na inne tory, te właściwe dla mnie. Ale już dużo wcześniej to mnie "lizało". Miałam 25 lat, w Teatrze Dramatycznym Waldemar Matuszewski robił adaptację "W poszukiwaniu straconego czasu". Grałam matkę Prousta. Ona była Żydówką

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fascynują mnie momenty przejścia Sama byłam na granicy życia i śmierci

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Trybuna Opolska nr 295/20/21-12-14

Autor:

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Data:

22.12.2014