- Nie wtrącam się, wolę by miała kłopot, nawet wypadła gorzej, ale do wszystkiego doszła sama - o teatralnej drodze aktorki PAULINY HOLTZ mówi jej mama, również aktorka JOANNA ŻÓŁKOWSKA.
Joanna i Paulina. Matka i córka. Przyjaciółki. Żywiołowe, odważne i niezależne. Potrafią iść pod prąd. Żyją w nieformalnych związkach. Uważają, że mężczyźni są dla przyjemności, a wolność niezbędna do szczęścia. Mówią, że niechęć do instytucji małżeństwa mają zakodowaną w genach. Babcia Joanny Żółkowskiej miała pięcioro dzieci, w tym czterech synów. Mówiła, że powiększa ród męski, który jej zdaniem, jest do niczego niepodobny. Niechęć była wystarczająco duża, by się rozwieść i samej zostać głową rodziny. Jednak największą nieufność do małżeństwa zaszczepił pani Joannie i jej ojciec. W Siedlcach, gdzie mieszkała z rodzicami i rodzeństwem, był słynnym uwodzicielem. W miasteczku krążyła plotka, że należały do niego wszystkie kobiety. Na pewno te najpiękniejsze. - Czasem, kiedy patrzyłam na ojca, wydawało mi się, że czuję zapach jego kochanek - wspominała. - Był marzycielem oderwanym od realnego życi