EN

26.09.1986 Wersja do druku

Bryk jako światopogląd

Nawet największy fa­natyk szkolnej pra­worządności nie za­przeczy potrzebie "ściąg" i "bryków". Nikt nie może prze­cież ani wszystkiego na czas przeczytać, ani też w lot nauczy­cielskiej myśli wszystkiego uchwycić. Nic zatem dziwnego - a wiedzą to przede wszystkim mający młodym za złe i rodzice, i dziadkowie - jaką oszczęd­ność czasu przynosi dobry "bryk", jak chroni przed klęską dobrze zrobiona i dobrze schowana "ściąga". "Wszystko jednak ma swoje granice" - powiadał już Homer, który - jak twierdził Zygmunt Kubiak - nie był wcale... ślepcem. I właśnie On, któremu przy­pisano (pewności, że jest auto­rem, nie potwierdzają badania szczegółowe) zapis dwóch epo­sów, bez znajomości których Europejczyk musi poczuć się bar­barzyńcą (widzę już tłumy przy­znające się do tego bez żadnych skrupułów), rzucić powinien po­zagrobową klątwę na nowohucki Teatr Ludowy. Pretekst dosko­nały stanowi ostatnia premiera sceny, która za

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bryk jako światopogląd

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 224

Autor:

Krzysztof Miklaszewski

Data:

26.09.1986

Realizacje repertuarowe