Gdańska szkoła baletowa nie ma jeszcze swojego patrona. Artyści walczą, by otrzymała imię Janiny Jarzynówny-Sobczak. Dyrektor szkoły Bronisław Prądzyński zgodził się na propozycję, choć jak mówi: - Nie jestem do końca przekonany, nie podzielam zdania, że szkoła musi nosić jej imię, bo jest już pięknie uhonorowana.
Szkoła baletowa w Gdańsku może się pochwalić wieloma sukcesami, ale jest to też ostatnia szkoła baletowa w Polsce, która nie ma jeszcze swojego patrona. - Napływały do nas głosy, żeby nazwać szkołę imieniem jej założycielki Janiny Jarzynówny-Sobczak. Stąd też w dniu święta teatru, który uroczyście obchodziliśmy tego roku w Teatrze Wybrzeże, pozwoliłam sobie powiedzieć, że nadchodzi stulecie urodzin Janiny Jarzynówny i będziemy podejmować starania, żeby szkoła baletowa w Gdańsku została uhonorowana jej imieniem, co zostało przyjęte rzęsistymi brawami - opowiada aktorka Małgorzata Talarczyk, przewodnicząca gdańskiego oddziału Związku Artystów Scen Polskich. - Z tym pomysłem zwróciliśmy się do dyrektora szkoły baletowej, pana Bronisława Prądzyńskiego. Napisaliśmy do niego piękny, pełen szacunku list, który jest - i mówię to z całą odpowiedzialnością - niezmienny w stosunku do jego osoby i wszystkiego, czego dokonał. Niestety