EN

16.11.2001 Wersja do druku

Miłość to słoik

Dorota Wyżyńska: Krystyna Janda śpiewają­ca w Teatrze Wielkim? jak Pani czuje się na tej scenie? Krystyna Janda: "Siedem grzechów głównych" to wielka machina - orkiestra, balet... Dla mnie nowe, obezwładniające doświadczenie w sytuacji, kiedy mam śpiewać, a nie tylko mówić. Początko­wo główną trudnością była wierność partyturze muzycznej. Nie byłam przyzwyczajona do tak pre­cyzyjnego respektowania tempa, pauz, nut. Stanę­ło nade mną grono specjalistów, pilnowano, że­bym poddała się wymogom muzyki - interpreta­cji Weilla. Dziś po dwóch miesiącach prób jestem im za to wdzięczna. Autorem polskiego przekładu jest Stanisław Ba­rańczak. Przygotowywał go z myślą o Pani. - Nadał dziełu swoje piętno. Kolejne teksty, któ­re przysyłał, po prostu mnie "zatykały". Kiedy czytałam: "Miłość to słoik, wciąż jeszcze z na­lepką, lecz nie ma już, lecz nie ma już, lecz nie ma już konfitury w tym szkle..." - rozumiałam, że siła tego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Miłość to słoik

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 268

Autor:

rozmawiała Dorota Wyżyńska

Data:

16.11.2001

Realizacje repertuarowe