Dwaj panowie M. w pełnym anegdot i cytatów wspomnieniowym strumieniu ustawili chronologicznie kluczowe momenty biografii i przywołali ich intrygujące dopełnienie. O książce "Tani drań. Wiesław Michnikowski w rozmowie z Marcinem Michnikowskim" pisze Jolanta Gajda-Zadworna w tygodniku W Sieci.
Od dziecka lubił rysować, więc może byłby niezłym grafikiem. Pociągało go kino, ale raczej od strony kamery. Ruchome obrazy połączyły pasję plastyczną z majsterkowaniem i fascynacją fotografią. Jako uczeń, z części wyszperanych na Kercelaku (dawniej największy bazar stolicy) złożył filmowy projektor, na którym wyświetlał zmontowane ze ścinków zużytych taśm ruchome historyjki. Po wojnie chciał zdawać na politechnikę, ale został aktorem. Początkowo w mundurze. Na scenie mógł się do woli chować za granymi postaciami, wypowiadać się ich słowami. To było dobre rozwiązanie dla kogoś, kto - jak sam podkreśla nasz bohater - nigdy nie lubił i nie umiał mówić o sobie. A jednak Wiesław Michnikowski zdecydował się na rozmowę. Długą i bardzo osobistą. Skrupulatnie spisaną i wydaną (Prószyński i S-ka) na blisko 300 stronach (z dużą liczbą prywatnych zdjęć). Tytuł wybrał żartobliwie przewrotny: "Tani drań". Do opowieści o miejsca