EN

24.11.2014 Wersja do druku

Pan Klejąca Łapka

Jak odróżnić fascynację czyimś osiągnięciem, albo zacytowanie pełne zachwytu i pokory od zwykłego złodziejstwa? Wiele razy widziałem artystów bijących na alarm, że ktoś im coś ukradł, w sytuacji, gdy było to jedynie pełne pokory naśladownictwo formy, stylu, czy światopoglądu - pisze Marek Weiss, dyrektor Opery Bałtyckiej, na swoim blogu.

Pamiętam taką postać z jakiejś bajki w dalekim dzieciństwie. Postać w sumie sympatyczna i nieszczęśliwa. Wszystko przyklejało mu się do łapek i smutny znosił te łupy do domu, pod warunkiem, że nikt go po drodze nie obił za, bądź co bądź, kradzieże. Taką już miał naturę i tłumaczył, że nie robi tego specjalnie. Być może ta postać miała oswoić dzieci z powszechnym i bezkarnym w tych czasach złodziejstwem wszelkiej maści. I dzisiaj nasila się tendencja, by drobne kradzieże traktować pobłażliwie i nadawać im status małej szkodliwości społecznej. Wielkie sklepy mają w budżecie zaplanowaną stratę na ten cel i wiadomo, że brzęczyki przy drzwiach nie dają skutecznej ochrony przed urwipołciami i rzezimieszkami, jak ich w średniowieczu nazywano. Przyłapanym wtedy na gorącym uczynku ucinano klejącą łapkę i było po kłopocie. Na szczęście ten barbarzyński zwyczaj mamy za sobą i poza ochrzanem w biurze ochrony, złodziejaszkom praktyczn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pan Klejąca Łapka

Źródło:

Materiał nadesłany

www.operabaltycka.pl

Autor:

Marek Weiss

Data:

24.11.2014