EN

20.11.2014 Wersja do druku

O wódce, polityce, Rosji i teatrze

- Czasem przeginaliśmy, efekt był taki, że straciliśmy wszystkich korporacyjnych sponsorów. Zyskaliśmy za to wspaniałą publiczność, która szuka u nas czegoś, czego nie znajduje w innych teatrach. Może za dużo było publicystyki, może za dużo krzyczeliśmy, ale tematy, które podjęliśmy pozostaną dla nas ważne. W pewnym momencie, zaczęliśmy organizować debaty, trochę w kontekście spektaklu, trochę niezależnie, i właśnie tam znalazła ujście nasza pasja społeczna, która od samego początku tak silnie dochodziła do głosu na scenie - mówi Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego w Krakowie w portalu Pride.pl

Piotr Seweryn Rosół: Teatr Nowy istnieje od 2002 roku i jest chyba jedynym w tym kraju tak długo istniejącym teatrem prywatny. Wam się udało, innym nie. Dlaczego? Piotr Sieklucki: Inne zespoły, jak się okazuje, nie zawsze stanowiły wyrazistą alternatywę dla teatrów instytucjonalnych. Powinny mieć w sobie więcej bezczelności, odważny repertuar, bezkompromisowe wybory estetyczne i etyczne. Często jednak same siebie cenzurują, poddają się rozmaitym wpływom środowiskowym, politycznym, a przecież powstały z myślą o pełnej niezależności. Problemem są też pieniądze. Żaden teatr nie może funkcjonować bez wsparcia, to jasne, ale wsparcie może oznaczać wpływ ograniczający samodzielność myślenia. Od miasta dostajemy rocznie około 100 tyś., co jest dziesiątą częścią naszego budżetu i setną naszych potrzeb. To duże macie potrzeby. Kiedyś mówiłeś, że wsparcie miasta starcza ledwie na papier toaletowy. Sytuacja chyba uległa zmianie? -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Marzy mi się teatr pornograficzny". Rozmowa Piotra Seweryna Rosoła z Piotrem Siekluckim

Źródło:

Materiał nadesłany

www.pridemag.pl

Autor:

Seweryn Rosól

Data:

20.11.2014