EN

12.11.2014 Wersja do druku

Guguły, czyli Hektary u Węgierki. Rzecz do śmiechu, ale i zadumy

"Guguły" w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.

Nietypowa przestrzeń, niezły scenariusz i świetna gra aktorów sprawa, że ..Guguły" to rozrywka, która współgra z ambitniejszymi. Najnowsza realizacja Teatru Dramatycznego - "Guguły" w reżyserii Agnieszki Korytkowskiej-Mazur - to spektakl, w którym widz otrzymuje cały zestaw najróżniejszych emocji. Tu niepohamowane wybuchy śmiechu milkną ustępując miejsca refleksji, wzruszeniu. W tej sztuce ważną rolę odgrywają także widzowie. A zabawa z nimi zaczyna się już w foyer teatru. Podążając za folkową Transkapelą, po przemierzeniu teatralnych piwnic i kulis, publiczność wreszcie zasiada na widowni. Dość nietypowej, bo umieszczonej na scenie. Ten ciekawy zabieg (wykorzystany już wcześniej w "Śmierci komiwojażera") pozwala na lepszą interakcję na linii widz-aktor. W przestrzeni Jacka Malinowskiego zaimprowizowanej na wiejską chatę możemy podejrzeć codzienne życie mieszańców wsi Hektary wczasach PRL-u. Główna bohaterka Wiola (fenomenalna Katarz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Guguły, czyli Hektary u Węgierki. Rzecz do śmiechu, ale i zadumy

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny nr 218

Autor:

Anna Kopeć

Data:

12.11.2014

Realizacje repertuarowe