EN

31.10.2014 Wersja do druku

Historia jednego owada

"Tylko jeden dzień" w reż. Bogdana Nauki w Śląskim Teatrze Lalki i Aktora Ateneum w Katowicach. Pisze Bogdan Widera w miesięczniku Śląsk.

Z racjonalnego (chciałem napisać "dorosłego", ale to jednak nie to samo) punktu widzenia sztuka Martina Baltscheita jest nonsensowna, żeby nie powiedzieć: głupia. Czy lis może się kumplować z dzikiem? Jest to wprawdzie tak zwana "szorstka przyjaźń" - dzik, żeby było wesoło wali swojego kolegę w ucho, ten zaś nazywa go mało elegancko "tłustą świnią" - ale jednak łączy tę parę jakaś pozytywna relacja, co raczej w naturze się nie zdarza. Jeszcze bardziej karkołomnym pomysłem jest to, że ci bohaterowie zaprzyjaźniają się z jętką jednodniówką. Dzik jest zwierzęciem dość pokaźnym, lis jest wprawdzie mniejszy, ale też swoje gabaryty ma, więc wplątanie ich w emocjonalny związek z owadem, który liczy sobie ze trzy centymetry długości, wydaje się czymś absurdalnym. Lis w naszej kulturze nie ma zbyt dobrych konotacji, wiadomo - przechera, chytrus, w ogóle osobnik podstępny i paskudny. W niektórych bajkach azjatyckich przedstawiany jest w lepszy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Historia jednego owada

Źródło:

Materiał nadesłany

Śląsk nr 10

Autor:

Bogdan Widera

Data:

31.10.2014

Realizacje repertuarowe