EN

2.05.2000 Wersja do druku

Damy i huzary, czyli baby i faceci

Kto w sobotę rozpoczynającą naj­dłuższy weekend w roku, w do­datku przy bajecznej pogodzie, przy­jdzie do teatru? - zastanawiałam się idąc na premierę sztuki "Damy i huzary". Takich jak ja była pełna sala. Tak samo było następnego dnia. Czy było warto poświęcić ciepły kwietnio­wy wieczór? Tematem Fredrowskiej sztuki jest od­wieczna i dotąd nie rozstrzygnięta walka płci. Siły męskie reprezentują zawodowi żoł­nierze i "zawodowi" kawalerowie, któ­rym przychodzi odeprzeć atak z zasko­czenia płci przeciwnej. Major huzarów wraz z serdecznymi przyjaciółmi z puł­ku postanawiają spędzić wymarzony ur­lop: żadnego zrzędzenia i narzekania, sło­wem żadnych kobiet. Niestety, tę męską sielankę zakłóca nie zapowiedziana wi­zyta trzech sióstr Majora otoczonych za­stępami damskiej służby. Zaczynają się podchody, potyczki i wszelkiego typu działania zaczepno-obronne, wobec któ­rych dzielni wojacy okazują się bezbron­ni. Dom zostaje

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Damy i huzary, czyli baby i faceci

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Rzeszowie nr 102

Autor:

Magdalena Żurad

Data:

02.05.2000

Realizacje repertuarowe