Kto w sobotę rozpoczynającą najdłuższy weekend w roku, w dodatku przy bajecznej pogodzie, przyjdzie do teatru? - zastanawiałam się idąc na premierę sztuki "Damy i huzary". Takich jak ja była pełna sala. Tak samo było następnego dnia. Czy było warto poświęcić ciepły kwietniowy wieczór? Tematem Fredrowskiej sztuki jest odwieczna i dotąd nie rozstrzygnięta walka płci. Siły męskie reprezentują zawodowi żołnierze i "zawodowi" kawalerowie, którym przychodzi odeprzeć atak z zaskoczenia płci przeciwnej. Major huzarów wraz z serdecznymi przyjaciółmi z pułku postanawiają spędzić wymarzony urlop: żadnego zrzędzenia i narzekania, słowem żadnych kobiet. Niestety, tę męską sielankę zakłóca nie zapowiedziana wizyta trzech sióstr Majora otoczonych zastępami damskiej służby. Zaczynają się podchody, potyczki i wszelkiego typu działania zaczepno-obronne, wobec których dzielni wojacy okazują się bezbronni. Dom zostaje
Tytuł oryginalny
Damy i huzary, czyli baby i faceci
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Rzeszowie nr 102