"Broniewski" w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Teatrze.
Gdański spektakl przekonuje, że w wyborach Broniewskiego było sporo racji ideowych, ale przynajmniej równie wiele ludzkich słabości. Ze sztuką Broniewski Radosława Paczochy mam pewien kłopot. Kiedy porównać tekst ze znakomitą biografią Władysława Broniewskiego autorstwa Mariusza Urbanka, zwracają uwagę liczne, by tak rzec, paralelizmy. Na przykład w dzieciństwie poety babcia gra małemu Władkowi mazurka h-moll Chopina, a matka wyposaża syna na resztę życia w Spencerowską mądrość "rób, co robisz". W burzliwej młodości Broniewski przebiera w kochankach, łapie trypra i w szarży na bolszewików każe siebie, pijanego, wieźć na taczce. W wieku dojrzałym - na propozycję Bieruta napisania tekstu nowego polskiego hymnu - Broniewski Paczochy odpowiada, słowo w słowo, to, co zanotowała w swoich Dziennikach Maria Dąbrowska, a co, również słowo w słowo, powtarza Urbanek. Cóż, ten sam materiał biograficzny, więc i te same cytaty i anegdoty - po