Awaria prądu nie pozwoliła dokończyć spektaklu w Teatrze Bagatela. Widzowie żegnali aktorów włączając telefony komórkowe.
Zarysujmy sytuację. Trwa spektakl "Tato" powstały do tekstu Artura Pałygi w reżyserii Małgorzaty Bogajewskiej. Akcja zdążyła się już rozkręcić na dobre, widzowie wciągnięci są w historię skomplikowanych rodzinnych relacji, światło gaśnie. Szczęśliwie gaśnie, gdy Mamusia (w tej roli Anna Rokita) śpiewa z Panem z telewizora (wyłaniający się zza atrapy telewizora Przemysław Branny). Można więc przez ułamek sekundy zastanawiać się, czy aby nie jest to element scenariusza. Awaryjne zasilanie i dokończenie songu w ciemnościach rozwiewa jednak te nadzieje. Zarządzona zostaje przerwa techniczna, w trakcie, której widzowie szybko zostają poinformowani o sytuacji. Wkrótce okazuje, że spektakl nie zostanie dokończony tego wieczoru z powodu zewnętrznej awarii zasilania. Na sali nie słychać żadnego głosu sprzeciwu, oburzenia. Niewiarygodne? Ale prawdziwe. Zamiast rozejść się, widzowie biją prawo umuzykalnionym artystom (Adam Szarek, Anna Rokita, M