EN

30.09.2014 Wersja do druku

Droubble teatralny: Odwaga belferska

Wszystkim akademikom, których głosu w przestrzeni publicznej nie słyszymy, czyli prawie wszystkim, życzę, by skończyli z odwagą belferską. By zwracali uwagę na to, co najważniejsze, by uczyli młodych odwagi i bronili systemu wartości, dzięki któremu przeżywamy dotknięcie metafizyczne w polskim teatrze artystycznym - pisze Piotr Wyszomirski.

Jutro rozpoczyna się sezon inauguracji roków akademickich. Trwa niestety dużo krócej niż sezon opłatkowy czy kolędniczy, ale to już z pewnością sezon. Co najmniej do poniedziałku włącznie będziemy się radować oficjalnie. Z tej okazji słów kilka igiturowych. Kim jest belfer z grubsza wiemy, ale odwaga belferska nie doczekała się jeszcze zadowalającej uwagi. Odwaga belferska jest wtedy, gdy zwraca się uwagę na rzeczy nieważne, by udowodnić cokolwiek. Belfer w teatrze w poczuciu misji dziejowej triumfalnie zwróci uwagę na przejęzyczenie aktora albo na literówkę recenzenta, ale przenigdy nie zauważy i nie pochwali odwagi reżysera czy ryzyka dyrektora. Belfer nie będzie piętnować zachowań urzędniczych, feudalizacji, wasalizacji, pauperyzacji, portali za tysiąc pięćset dziewięćset milionów. Nie stanie w obronie pokonanych i wykluczanych, nie wytknie głupoty widowni, nie postawi się, nie zabierze głosu, kiedy zabrać musi. Wszystkim akademikom,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

30.09.2014