16 lipca 2014 roku odszedł na zawsze Szymon Szurmiej. Wybitny aktor, reżyser jak i długoletni dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie. Honorowy Obywatel m.st. Warszawy. Wspaniały, mądry człowiek. O wielkiej kulturze i wrażliwości. Poznałem go w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia u Jurka Sokołowskiego, ówczesnego dyrektora Departamentu Teatru w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Wielokrotnie spotykaliśmy się na gruncie towarzyskim, a także na premierach w Teatrze Żydowskim. Był uroczym gawędziarzem. Pogodnym i optymistycznie nastawionym do życia. Uczynnym i serdecznym. Urodził się w Łucku na Wołyniu. Jego matka była Żydówką, a ojciec Polakiem. Obie kultury były Mu bliskie. Bliscy mu byli Mickiewicz i Słowacki, a także żydowscy dramaturdzy oraz Szekspir, Heine i Chopin. W roku 1946 przymusowo wysiedlony z Wołynia znalazł się we Wrocławiu. Tam rozpoczynał karierę jako asystent reżysera w Teatrze Polskim u Wilama Horzycy i Edmunda Wierciński
Tytuł oryginalny
POŻEGNANIE: Szymon Szurmiej (18.06.1923-16.07.2014)
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna Nr 207