Jak nigdy mamy obecnie w krakowskich teatrach urodzaj na komedie. Po "Ich czworo" w Starym i "Weselu Figara" w Miniaturze kolejną propozycję stanowią "Damy i huzary" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze im. Słowackiego. Brak dobrych, współczesnych tekstów, nie tylko komediowych, teatr polski odczuwa nie od dziś. Mikołaj Grabowski postanowił więc sięgnąć po sztukę "naszego najwspanialszego komediopisarza" pozbawiając jednocześnie Fredrowskich bohaterów historycznych kostiumów. Zabieg to nienowy, sam Grabowski stosował go już wcześniej, choćby w przypadku "Opisu obyczajów" ks. Kitowicza. Przenosząc akcję sztuki Fredry w czasy nam współczesne reżyser ubrał bohaterów w tandetne, pozbawione gustu stroje uzyskując tym samym już na wstępie pewien efekt komiczny. W takim samym przerysowanym i szarżującym stylu prowadzona jest konsekwentnie gra aktorów. W efekcie otrzymujemy farsę z nieodłącznym zestawem gagów, pełną niedwuznacznyc
Tytuł oryginalny
Damy w lisach i huzarzy w morro
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 66